Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi Tigris z miasta Wuppertal i Ruda Śląska. Mam przejechane od 2004 roku 86381.16 kilometrów w tym 2790.40 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią 24.52 km/h (czym się wcale nie chwalę). Jeżdzę turystycznie, rekreacyjnie oraz sportowo.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy Tigris.bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl

Archiwum bloga

Wpisy archiwalne w kategorii

WWS (Wyścig Wspólny Start)

Dystans całkowity:2248.67 km (w terenie 118.00 km; 5.25%)
Czas w ruchu:75:05
Średnia prędkość:29.95 km/h
Maksymalna prędkość:70.56 km/h
Suma podjazdów:17387 m
Maks. tętno maksymalne:198 (110 %)
Maks. tętno średnie:170 (94 %)
Suma kalorii:41041 kcal
Liczba aktywności:31
Średnio na aktywność:72.54 km i 2h 25m
Więcej statystyk
Dane wyjazdu:
123.40 km 0.00 km teren
03:43 h 33.20 km/h
Suma podjazdów:216 Hm
Max prędkość:46.61 km/h
Temperatura:15.0
HR max:165 ( 97%)
HR avg:145 ( 85%)
Kalorie: 2228 (kcal)

Münsterland Giro

Poniedziałek, 3 października 2022 · dodano: 03.10.2022 | Komentarze 0





Dane wyjazdu:
74.16 km 0.00 km teren
03:19 h 22.36 km/h
Suma podjazdów:1536 Hm
Max prędkość:70.56 km/h
Temperatura:20.0
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: 1889 (kcal)

Tour de Pologne amatorów

Niedziela, 31 lipca 2022 · dodano: 31.07.2022 | Komentarze 0







Tour de Pologne amatorów
Tour de Pologne amatorów © Tigris
Tour de Pologne amatorów
Tour de Pologne amatorów © Tigris
Tour de Pologne amatorów
Tour de Pologne amatorów © Tigris



Dane wyjazdu:
88.39 km 0.00 km teren
02:42 h 32.74 km/h
Suma podjazdów:216 Hm
Max prędkość:63.72 km/h
Temperatura:13.0
HR max:167 ( 98%)
HR avg:148 ( 87%)
Kalorie: 1901 (kcal)

Münsterland Giro w deszczu i burzach

Niedziela, 3 października 2021 · dodano: 03.10.2021 | Komentarze 0



Münsterland Giro w deszczu i szturmach
Münsterland Giro w deszczu i szturmach © Tigris

Münsterland Giro w deszczu i szturmach
Münsterland Giro w deszczu i szturmach © Tigris

Münsterland Giro w deszczu i szturmach
Münsterland Giro w deszczu i szturmach © Tigris
Münsterland Giro w deszczu i szturmach
Münsterland Giro w deszczu i szturmach © Tigris


Dane wyjazdu:
68.31 km 0.00 km teren
02:05 h 32.79 km/h
Suma podjazdów:572 Hm
Max prędkość:62.64 km/h
Temperatura:30.0
HR max:176 (100%)
HR avg:154 ( 88%)
Kalorie: 912 (kcal)
Rower:Corratec

"Jedziemy dla Ryśka" - Rund um Köln

Niedziela, 2 czerwca 2019 · dodano: 02.06.2019 | Komentarze 0


-



Team Szurkowski na Rund um Köln 2019
Team Szurkowski na Rund um Köln 2019 © Tigris
Numery startowe na RuK 2019
Numery startowe na RuK 2019 © Tigris


Dane wyjazdu:
94.00 km 0.00 km teren
02:37 h 35.92 km/h
Suma podjazdów:585 Hm
Max prędkość:57.60 km/h
Temperatura:8.0
HR max:173 ( 98%)
HR avg:152 ( 86%)
Kalorie: 2570 (kcal)
Rower:Corratec

Münsterland Giro 2018

Środa, 3 października 2018 · dodano: 23.10.2019 | Komentarze 0

So viele Bergprämien in Münsterland konnte ich mich nicht vorstellen........




Dane wyjazdu:
69.00 km 0.00 km teren
01:55 h 36.00 km/h
Suma podjazdów: Hm
Max prędkość:63.00 km/h
Temperatura:20.0
HR max:170 ( 97%)
HR avg:155 ( 88%)
Kalorie: 1883 (kcal)
Rower:Corratec

Tragiczny Wyścig Szurkowskiego - Rund um Köln - SKODA Velodom

Niedziela, 10 czerwca 2018 · dodano: 14.01.2019 | Komentarze 0

Jakoś nie mogłem zmobilizować kolegów do tego wyścigu. Już okres przed nim nie był nastawiony treningowo. Szczególnie, jak się później okazało samotny trening po górkach Bergisch Landu był samobójstwem.
Jako, że z mojego teamu tylko niezastraszony Wiesiu pozostał, dlatego na ostatni moment zmówiłem się z Lechem i wpisałem nas do jego teamu "zakładowego" Ford Bank IT & Friends".
Na starcie byłem w niezłym, drugim sektorze "B" razem z Wieśkiem. Jakieś 20 minut przed startem ustawiliśmy się z Wieśkiem z przodu sektoru "B" znajdując tam "bratnią duszę" w stroju CCC Polsat - młodszego od nas kolegę (Adam Schuck). Od Wieśka dowiedziałem się, że widział w następnym sektorze ("C")  kolegów z teamu Szurkowski. Poszedłem do sektora "C" poszukać Ryszarda, lecz niestety jeszcze go w sektorze nie zastałem. Musiałem wrócić na swoje zarezerwowane dobre miejsce w przodzie sektoru "B". Koledzy spotkali wcześniej Ryszarda, robili sobie nawet z nim selfi, tylko mnie się to jakoś nie udawało. Choć zależało mi nie na selfi z nim, lecz na rozmowie.

Od startu ruszyłem ostro pilnując szpicy swojego sektoru ("B"). W tempie ponad 40 kmh udało mi się podjechać pod Odenthal (około 20 km.) Zacząłem jednak odczuwać zakwaszenie mięśni po ciężkim górzystym treningu sprzed 3 dni. Odpuściłem więc swój peleton zdając sobie sprawę, że za Odenthalem zaczyna się najdłuższy podjazd wyścigu do Büchen. Już na początku podjazdu wyczułem, że "noga nie kręci" tak jak przed tygodniem, kiedy robiliśmy próbny przejazd przez te górzyste fragmenty trasy RuK. Owszem, wyprzedzałem niektórych, ale i mnie wyprzedzano. Jakieś niecałe 2 kilometry do końca podjazdu (premii górskiej w Büchen) wyprzedził mnie Ryszard w czarnym stroju swojego teamu. Próbowałem się zmobilizować, ale miałem "watę" w mięśniach. Nie dałem rady chwycić mu koła.  Próbowałem po premii górskiej jeszcze się "odnowić", ale Ryszarda już nie dogoniłem.

Przypomniał mi się od razu Wyścig - Kryterium Asów w Katowicach, bodajże w 1972 roku, kiedy startując pierwszy raz w seniorach zostałem na około kilometrowych okrążeniach zdublowany przez samego Ryszarda, który uciekł przed peletonem.
Wtedy nie było to dla mnie żadnym wstydem być zdublowany przez Mistrza, ale tym razem było to tylko świadectwem mej słabej w tym dniu dyspozycji. Przed trzema laty, kiedy Ryszard pierwszy raz startował ze swoją drużyną w "Rund um Köln" był przecież jedynie 19 sekund lepszy, co w tym parotysięcznym wyścigu nie stanowi żadnej różnicy, jeżeli się nie startuje z pierwszego sektora startowego.


część dalsza opisu i zdjęć nastąpi .....
Może uda mi się umieścić film, lub jego fragment z wyścigu, na którym widać nawet Ryszarda.


Rund um Köln - Team Szurkowski przed startem
Rund um Köln - Team Szurkowski przed startem © Tigris
Rund um Köln - na trasie
Rund um Köln - na trasie © Tigris

Tragiczny Wyścig Szurkowskiego - Rund um Köln - SKODA Velodom
Tragiczny Wyścig Szurkowskiego - Rund um Köln - SKODA Velodom - Ryszard Wielki na trasie © Tigris
Rund um Köln - najbardziej stromy podjazd Sand
Rund um Köln - najbardziej stromy podjazd Sand © Tigris
Rund um Köln - Ryszard na trasie
Rund um Köln - Ryszard na trasie © Tigris
Rund um Köln - SKODA Velodom - na trasie
Rund um Köln - SKODA Velodom - na trasie © Tigris
Rund um Köln - Ryszard -podjazd pod Schloß Bensberg
Rund um Köln - Ryszard -podjazd pod Schloß Bensberg © Tigris
Rund um Köln - podjazd pod Schloß Bensberg
Rund um Köln - podjazd pod Schloß Bensberg © Tigris
Rund um Köln - podjazd pod Schloß Bensberg
Rund um Köln - podjazd pod Schloß Bensberg © Tigris
Rund um Köln - podjazd pod Schloß Bensberg
Rund um Köln - podjazd pod Schloß Bensberg © Tigris
Rund um Köln - premia górska na trasie
Rund um Köln - premia górska na trasie © Tigris
Rund um Köln - na trasie
Rund um Köln - na trasie © Tigris
Rund um Köln - Ryszard na trasie
Rund um Köln - Ryszard na trasie © Tigris
Rund um Köln - most Severinsbrücke przez Ren przed metą
Rund um Köln - most Severinsbrücke przez Ren przed metą (Ryszard niestety już tu nie dojechał) © Tigris
Rund um Köln - META
Rund um Köln - META © Tigris




Dane wyjazdu:
100.00 km 0.00 km teren
02:35 h 38.71 km/h
Suma podjazdów:207 Hm
Max prędkość:60.80 km/h
Temperatura:11.0
HR max:171 ( 97%)
HR avg:151 ( 86%)
Kalorie: 2546 (kcal)
Rower:Corratec

Münsterland-Giro

Wtorek, 3 października 2017 · dodano: 18.01.2018 | Komentarze 0


Sparkassen Münsterland Giro , www.sparkassen-muensterland-giro.de , German Cycling Cup, Jedermannrennen, team, PNM-Team


Opis wyścigu postaram się wstawić, jak tylko znajdę na to czas. .......
-



-
Münsterland-Giro
Münsterland-Giro © Tigris   - linia startu
Münsterland-Giro
Münsterland-Giro © Tigris
Jesteśmy na końcu drugiego sektora - sektora "B"

Münsterland-Giro
Münsterland-Giro © Tigris
Wiesiek ustawiony na pierwszej linii naszego sektora "B" od razu "dał czadu"

Münsterland-Giro
Münsterland-Giro © Tigris
Nam się jednak tak nie spieszy....
Mamy przed sobą 95 km, więc spokojnie, bez nerwów.
Sektora "A" i tak nie dogonimy ....

Münsterland-Giro
Münsterland-Giro © Tigris

Münsterland-Giro
Münsterland-Giro © Tigris
Przedzieramy się do czołówki swego peletonu "B".

Münsterland-Giro
Münsterland-Giro © Tigris
Po przebiciu się do przodu okazało się, że nie widać już nikogo z przodu, motywacja spadła i tempo zrobiło się jak na RTF-ie - rekreacyjne-
Münsterland-Giro
Münsterland-Giro © Tigris
Jeden z momentów, kiedy próbowaliśmy pogonić nasz peleton, lub z niego uciec.   
Robert odskoczył,
Münsterland-Giro
Münsterland-Giro © Tigris
a ja z Mariuszem staramy się do niego doskoczyć

Münsterland-Giro
Münsterland-Giro © Tigris

Münsterland-Giro
Münsterland-Giro © Tigris

Münsterland-Giro
Münsterland-Giro © Tigris
- na metę większość z naszego "B" peletonu wjeżdzała z zadowoleniem dotarcia do kreski mety .....

Münsterland-Giro
Münsterland-Giro © Tigris
U tego kolegi z lewej widać to najwyraźniej .....

Münsterland-Giro
Münsterland-Giro © Tigris

Münsterland-Giro
Münsterland-Giro © Tigris
Münsterland-Giro
Münsterland-Giro © Tigris

Na mecie pierwsze porównanie czasów ...




Dane wyjazdu:
105.00 km 0.00 km teren
04:25 h 23.77 km/h
Suma podjazdów:905 Hm
Max prędkość:47.70 km/h
Temperatura:6.0
HR max:175 (100%)
HR avg:143 ( 81%)
Kalorie: 1810 (kcal)
Rower:GRUCHEL

Amstel Gold Race - Valkenburg (Holand)

Sobota, 15 kwietnia 2017 · dodano: 01.05.2017 | Komentarze 0




-
Miejsce nieważne.
Pogoda wstrętna.
Przejechaliśmy wspólnie w dobrej fizycznej i koleżeńskiej kondycji i atmosferze.
Może jeszcze dołączę parę ładnych fotek........

-
Amstel Gold Race
Amstel Gold Race © Tigris

Amstel Gold Race
Amstel Gold Race © Tigris
Amstel Gold Race
Amstel Gold Race © Tigris
Amstel Gold Race
Amstel Gold Race © Tigris


Dane wyjazdu:
92.00 km 0.00 km teren
02:30 h 36.80 km/h
Suma podjazdów: Hm
Max prędkość:0.00 km/h
Temperatura:
HR max: (%)
HR avg: (%)
Kalorie: (kcal)
Rower:Corratec

Race am Rhein - meine letzte Radrennen des Jahres

Niedziela, 18 września 2016 · dodano: 20.10.2016 | Komentarze 0

- Mój ostatni wyścig i wyjazd rowerowy roku 2016

Wyścig na przyszłorocznej trasie Tour de France.

Zakończony ze złamaną ręką ...-...-...-

-
Może jednak nie miałem jechać na ten wyścig ?
W nocy źle spałem, rano czułem się źle, podgorączkowany, niewyspany.
O 8:27 miałem ciśnienie 156/88 - tętno 54, a o 10:55 przed wyjazdem z domu - ciśnienie 175/88 - tętno 58.
W rozterce i bez przekonania dość chaotycznie pakowałem się do wyjazdu.
Na szczęście do Düsseldorfu dojechałem autem szybko i sprawnie udało mi się znaleźć parking około 1 km od startu.
Miałem jakieś 30 minut do startu. Piotr mi dzwonił, że jest przy rozdawaniu numerów, ale zanim tam dotarłem już go tam nie było.
Znalezienie siebie na listach i pobranie numeru zabrało nieco czasu, a tu jeszcze kiedy byłem gotowy pojawił się Wiesiu. Pomogłem mu znaleźć się na liście i pobrać numer. Nasze siatki startowe zawiozłem jeszcze do auta na parking. Było jakieś 5 - 7 minut jak udaliśmy się do naszego  sektora "B" na start. Nasi trzej koledzy stali już w tym drugim sektorze startowym w jego pierwszej linii. Musieliśmy stanąć na końcu sektora liczącego paruset kolarzy o długości około może 200 metrów.
W pierwszym momencie wydało mi się to nawet niezłym rozwiązaniem, by gonić swoich kolegów i potem mieć dzięki czasowi chwytanemu przez chipy na naszych nogach lepszy czas na mecie. Tak było w wyścigu "Rund um Köln" w tym roku, kiedy to Lechu będący na starcie z tyłu sektora dogonił mnie po 50-tym kilometrze i na mecie mimo wspólnego jej przekroczenia miał o całe 44 sekundy lepszy czas.
Race am Rhein - meine letzte Radrennen des Jahres
Race am Rhein - meine letzte Radrennen des Jahres © Tigris
Race am Rhein - meine letzte Radrennen des Jahres
Race am Rhein - meine letzte Radrennen des Jahres © Tigris

Tym razem ja byłem na końcu sektora B i linię startu przekroczyłem około 50 sekund po kolegach z pierwszej jego linii. Zacząłem więc ostro wyprzedzać zawodników przedemną. Po około 6 km byłem z przodu, ale sektor rozerwał się już w międzyczasie i jego "czub" musiałbym sam gonić. W Erkrath byłem zrezygnowany, bo nie widziałem "woli walki" wokół siebie. Jechałem tempem RTF-owców, dopóki na początku doliny Neandertalu nie doszedł nas "czub" sektora "C". Siadłem im "na koło" i zaczęła się inna jazda. Pod wzniesienie w Metmann utrzymałem się w tej szpicy, choć parunastu kolarzy nam uciekło. Dojeżdzając do Düsseldorfu zauważyłem, że w oddali widać duży peleton, najprawdopodobniej czoła sektora "B". W Düsseldorfie był przejazd lini start/mety i dalej na drugie okrążenie. Moi koledzy byli w peletonie w zasięgu wzroku, jak w kilkunastoosobowej szpicy, której się kurczowo trzymałem - tuż przed podjazdem pod pierwszą górską premię TdF naraz się nieco zamęciło i jak w reakcji łańcuszkowej - jeden odbił bardziej w prawo, drugi mocniej, trzeci o niego zachaczył (powąchał koła) i odbił zdecydowanie w prawo przychamowując przy tym i zachaczając tyłem moje przednie koło. Nie miałem już możliwości manewru i poleciałem przy prędkości dobrze ponad 40 km/h na lewy bok. Uderzyłem całym ciałem o asfalt chowając lewą rękę do ciała. Pozbierałem się szybko i na pytanie porządkowego, który zabezpieczał skrzyżowanie, czy wszystko w porządku - odpowiedziałem, że jeszcze nie wiem. Otarcie i zakrwawienie lewego kolana i lewej dłoni, to jeszcze nie tragedia. Łańcucha, który spadł z trybu nie potrafiłem jednak nałożyć. Pomógł mi to zrobić porządkowy. Chyba już wtedy nie potrafiłem wyprostować lewej ręki. Jednak koła się obracały, ja wyglądałem cały, więc wsiadłem po chwili na rower i próbowałem jechać dalej. Nic mnie specjalnie nie bolało. Wyglądało jedynie na otarcia i potłuczenia. Złapałem któryś z kolejnych peletonów, a było na trasie przecierz około 1,5 tysiąca zawodniklów i walczyłem dalej. Na dogonienie kolegów straciłem już jednak nadzieję. Lewy łokieć zaczął też stopniowo dawać się we znaki. Dojeżdzając do Düsseldorfu postanowiłem "pociągnąć" z przodu mój peleton, by przynajmniej dobrze wypaść na zdjęciach fotografów licznie znajdujących się przed metą. Jako pierwszy wjechałem w słabo oświetlony parusetmetrowy tunel przed metą, co było czystym horrorem uwzględniając, że miałem przeciwsłoneczne okulary. Kłopoty miałem z wyjazdem z tunelu, który był krótko, ale mocno pod górę, a ja trzymałem kierownicę praktycznie jedną ręką. Wyprzedził mnie lekko jeden zawodnik, a zawodniczka zrównała się ze mną. Wtedy dopiero zauważyłem, że zgubiliśmy w trójkę peleton i sami wyjeżdzamy z tunelu. Kolega i koleżanka rzucili hasło, żebyśmy razem przejechali linię mety, co spowodowało nasze zwolnienie na ostatnich paruset metrach, że w końcu na linii mety peleton już nas znowu prawie doszedł.



-
Race am Rhein  - meine letzte Radrennen des Jahres
Race am Rhein - meine letzte Radrennen des Jahres © Tigris

Po przekroczeniu linii mety trzeba było przejść aleję ze straganami oferującymi (bezpłatnie oczywiście) napoje, słodycze, odżywki, energy drinki i co tylko, by przy jej końcu oddać chipy. Trudno się było przez ten tłok przepchać. Trudno było też znaleźć kogoś znajomego, szczególnie moich kolegów. Po przejściu tej zatłoczonej aleji chciałem napisać kolegom na WhatsAppie, że jestem, ale bez okularów nie byłem w stanie. Zrobiłem zatem fotkę mojej zakrwawionej dłoni na zakrwawionej kierownicy, by koledzy się odezwali. Odezwał się jedynie Ivan, który nie brał udziału w imprezie - pisząc, że miałem świetną przeciętną.
Rzeczywiście teraz zauważyłem, że na 52 kilometrze licznik stanął, bo przy upadku czujnik się odsunął i licznik wskazywał do tego momentu przeciętną 38,8 km/h. Moich ran nie zauważył. Czułem się strasznie samotnie w tym kolarskim tłumie. Szukałem kolegów i służby sanitarnej. Trzeba było jednak przejść przez drogę linii mety. Przy okazji spotkałem żonę Wieśka, która pytała o niego. Przekraczając drogę dojazdu do mety zauważyłem też Wieśka wyjeżdzającego z tunelu i kończącego wyścig. Był prawie pół godziny po mnie. Peter i Lechu jak się potem okazało przyjechali około 8 minut przede mną, a Mariusz 12 minut.
Przy linii mety znalazłem namiot sanitarny, gdzie opatrzono mi rany. Lewa ręka wyglądała jedynie na mocno stłuczoną, zwłaszcza jeżeli o łokieć chodzi. W końcu spotkałem Lecha, który z rodzicami przechodził koło sanitarnego namiotu. Po krótkiej rozmowie i wyjaśnieniu zdarzeń rozjechaliśmy się do domu.
Pokiereszowany, z nieruchomą zgiętą ręką musiałem jeszcze jakoś sam dojechać autem do Wuppertalu.
.....
To nie jest żaden team .....


Dane wyjazdu:
69.00 km 0.00 km teren
01:52 h 36.96 km/h
Suma podjazdów:537 Hm
Max prędkość:69.00 km/h
Temperatura:19.8
HR max:171 ( 97%)
HR avg:153 ( 87%)
Kalorie: 1454 (kcal)
Rower:Corratec

Rund um Köln - German Cycling Cup - Skoda Velodom

Niedziela, 12 czerwca 2016 · dodano: 21.06.2016 | Komentarze 0



-
Startowało ponad 4.500 uczestników, z czego około 1.200 na trasie dłuższej - 127 km, i około 3.200 na tradycyjnej trasie 70 km prowadzącej  przez górki Bergische Landu.
Tym razem zostałem przydzielony do bloku startowego "B". W zeszłym roku byłem rozstawiony do bloku "F" z którego musiałem sam gonić tych, którzy się rzeczywiście ścigali. Teraz udało mi się być w drugim sektorze startowym, a nawet wejść do bloku w jego przedniej części powołując się na kolegów z klubu "Musketier" z Wuppertalu. Jak się później okazało koledzy ci, tak jak większa część czoła sektora "B" to byli raczej RTF-owcy, czyli kolarze rekreacyjni. Tempo było mocne, ale dla mnie zbyt rekreacyjne. Myślałem, że jestem na RTF-ie.
Dopiero od początku podjazdu z Odenthalu na Bechen wziąłem swoje mocne tempo nie oglądając się na towarzystwo. Było bardzo ciasno, dużo VIP-ów i "RTFowców z pierwszego chyba sektora. Na Bechen wjechałem pozostawiając za sobą to całe "rekreacyjne" towarzystwo. Następna większa partia kolarzy była jednak zbyt daleko na zjazdach, by ją samotnie gonić. Dlatego zaczekałem na formujący się za mną peleton.
Po dojeździe do pierwszej "hopki" wyskoczyłem mocno na podjeździe dochodząc na paruset metrach końca poprzedniej grupy. Jak widać na jednym zdjęciu byłem już tuż tuż za Mariuszem (czego wówczas nie wiedziałem). W tym jednak momemcie podjazd miał ponad 10% i naraz mnie na tym podjeździe "zatkało". Zwolniłem by dojść do siebie i w równym tempie pokonać resztę tego parusetmetrowego stromego podjazdu. Po jego pokonaniu bardziej skupiłem się na zregenerowaniu energii niż na utrzymaniu tempa otaczającego peletonu. Następny "koronny" podjazd "Rund um Köln" po bruku pod zamek Mönschengladbach pokonywałem w rekreacyjnym tempie odczuwając jeszcze w mięśniach wysiłek dotychczasowych podjazdów. Po podjeździe też jeszcze próbowałem podratować się odżywkami.
  • Kiedy zacząłem się skupiać nad jazdą, to nie miałem obok siebie odpowiedniego towarzystwa. Jechałem na końcu jakiegoś peletoniku starając się nie zostać  urwanym, szczególnie że przede mną jechała dość korpulentna kolarka. Ona jednak chyba też przeszła kryzys, bo niespodziewanie zaczęła wyprzedzać peletonik, którego końca jeszcze niedawno zaciekle się trzymała. Ja trzymałem się jej grubej d..... Niedługo zaczęliśmy ciągnąć za sobą ten mały peletonik, do momentu aż nadeszła z tyłu duża grupa prowadzona w tym momencie przez samego Lecha. Lechu krzyknął do mnie bym chwytał ich (szybszego) koła, co natychmiast zrobiłem.  Za chwilę poczułem też klepnięcie w ramię mego teamowego hiszpańskiego kolegi Ivana, który był też w tym dużym peletonie.
Do mety pozostało jakieś 12 - 13 kilometrów, a peleton w którym się znalazłem był bardzo duży, tak liczny, że wręcz niebezpiecznie ciasny. Musiałem piekielnie uważać, bo już dawno tak szybko w takim tłoku nie jechałem. Na przedmieściach Kolonii mój peleton najpierw nagle wychamował, bo po lewej stronie połowę drogi zajmował zatrzymany i zabezpieczony ostrzegawczymi znakami autobus, a potem nawet stanął, bo po skręcie drogi w lewo połowę drogi z prawej strony zajmował również jakiś zabezpieczony znakami ostrzegawczymi samochód ciężarowy. W tym przypadku jednak na początku mego peletonu  zabrakło miejsca dla paru kolarzy, którzy wpadli na barierki zabezpieczające i ta kraksa zatrzymała cały peleton. Musiałem szukać przejścia na chodnik i bokiem z wieloma innymi minąć kraksę. Przed ciężarówką leżało paru kolegów, a koło jednego z rowerów miało kąt 90 % w bok. Po sformowaniu się na nowo peletonu i wznowieniu jazdy doszedł mnie Lechu, który dłużej chyba mijał kraksę, a którego już teraz spokojnie starałem się trzymać w zasięgu wzroku, szczególnie, że w przeciwieństwie do moich kolegów teamowych (T - Company) miał dość charakterystyczną teamową koszulkę (Ford Bank IT & Friend). W jego towarzystwie przejechałem też metę nie starając się już na żaden finisz, bo było ciasno w dużym peletonie i nikt już nie "szalał" przed kreską.

Każdy uczestnik miał chip na nodze, który rejestrował czas przekroczenia startu i mety.
Jako, że startowałem z przodu bloku "B", Lechu z tyłu tego bloku, Mariusz i Ivan z bloku "C", a Wiesiu z bloku "D", to czasy mieliśmy różne mimo, że w tym samym prawdopodobnie peletonie przejechaliśmy linię mety.
Najlepszym z naszego teamu okazał się Ivan, który z czasem 1:49:30 zajął "open" 334 miejsce, Mariusz był 348 z czasem 1:49:44, ja byłem 470 z czasem 1:52:07, a Wiesiu z czasem 2:10:20 zajął 1600 miejsce. Lechu, który równo ze mną przekroczył "kreskę" miał o 47 sekund lepszy czas ode mnie zajmując 395 miejsce. Jako team zajęliśmy 62 miejsce. W swojej kategorii zająłem 21 miejsce i czego nie mogę przeboleć straciłem tylko 18 sekund do Ryśka Szurkowskiego, który startował , jak się potem dowiedziałem - ze swoim teamem i zajął w mej kategorii wiekowej 17 miejsce. W tych 18 sekundach między nami było, jak się okazało jeszcze 3 "starszych panów". Szurkowski zajął w "open" 430 miejsce.

---- Jak to jednak trzeba walczyć do ostatniej kreski .....


-
Rund um Köln - German Cycling Cup - Skoda Velodom - START
Rund um Köln - German Cycling Cup - Skoda Velodom - START © Tigris
Rund um Köln - German Cycling Cup - Skoda Velodom - START
Rund um Köln - German Cycling Cup - Skoda Velodom - START © Tigris
Rund um Köln - German Cycling Cup - Skoda Velodom - START
Rund um Köln - German Cycling Cup - Skoda Velodom - START © Tigris
Rund um Köln - German Cycling Cup - Skoda Velodom - na trasie
Rund um Köln - German Cycling Cup - Skoda Velodom - na trasie © Tigris
Rund um Köln - German Cycling Cup - Skoda Velodom - na trasie
Rund um Köln - German Cycling Cup - Skoda Velodom - na trasie © Tigris
Rund um Köln - German Cycling Cup - Skoda Velodom - na trasie
Rund um Köln - German Cycling Cup - Skoda Velodom - na trasie © Tigris
Rund um Köln - German Cycling Cup - Skoda Velodom - na trasie
Rund um Köln - German Cycling Cup - Skoda Velodom - na trasie © Tigris
Rund um Köln - German Cycling Cup - Skoda Velodom - pdjazd brukiem pod zamek Bensberg
Rund um Köln - German Cycling Cup - Skoda Velodom - pdjazd brukiem pod zamek Bensberg © Tigris
Rund um Köln - German Cycling Cup - Skoda Velodom - podjazd brukiem pod zamek Bensberg
Rund um Köln - German Cycling Cup - Skoda Velodom - podjazd brukiem pod zamek Bensberg © Tigris
Rund um Köln - German Cycling Cup - Skoda Velodom - pdjazd brukiem pod zamek Bensberg
Rund um Köln - German Cycling Cup - Skoda Velodom - pdjazd brukiem pod zamek Bensberg © Tigris

Rund um Köln - German Cycling Cup - Skoda Velodom - META
Rund um Köln - German Cycling Cup - Skoda Velodom - META © Tigris
Rund um Köln - German Cycling Cup - Skoda Velodom - start wyścigu UCI - profi
Rund um Köln - German Cycling Cup - Skoda Velodom - start wyścigu UCI - profi © Tigris
Rund um Köln - German Cycling Cup - Skoda Velodom - po wyścigu
Rund um Köln - German Cycling Cup - Skoda Velodom - po wyścigu © Tigris
Rund um Köln - German Cycling Cup - Skoda Velodom - po wyścigu
Rund um Köln - German Cycling Cup - Skoda Velodom - po wyścigu © Tigris